Jesień.., moja ukochana jesień. Uwielbiam tę porę roku, kiedy tak szybko się ściemnia, czas zwalnia, Zuza szybciej zasypia, a ja mogę otulić się kocem, zapalić boczne światła i łańcuszki świetlne, które niektórzy przeznaczają tylko na choinkę raz w roku..
Otulam się tym ciepłym światełkiem i wtedy wiem, że to mój dom..
O tej porze roku mam zdecydowanie więcej siły i energii. Niby mniej słońca, a moje baterie ładują się i bez niego. Kocham ten mój przytulny kawałek podłogi...
A żeby dom był domem, to nie może zabraknąć zapachu świeżo upieczonego ciasta..
Lubię, kiedy mąż wraca z pracy, z impetem wpada do domu i mówi "Wiedziałem, że to u nas.."
Dziś mam dla Was przepis na szybkie, pyszne, wręcz rozpływające się w ustach ciasto.
Jak raz zasmakujecie, będzie gościło u Was częściej. Jest mega łatwe, produkty zapewne znajdziesz w swojej lodówce i potrzebujesz tylko chwilę, dosłownie chwileczkę na jego przygotowanie!
SKŁADNIKI:
- 200 g margaryny (np. Kasia)
- 1 szklanka cukru
- 2 jajka
- 2 i 2/3 szklanki mąki tortowej
- 2 budynie waniliowe
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka śmietany kwaśnej 12%
- maliny lub inne owoce (np. jagody)
- 1 biała czekolada
- 2 łyżki mleka
Margarynę utrzeć z cukrem, dodać jajka.
Mąkę wymieszać z proszkiem i budyniem.
Powoli dodawać do tłuszczu i jajek.
Na końcu dodać śmietanę.
Ciasto powinno być gęste.
Wyłożyć na blachę wysmarowaną tłuszczem.
Na to wyłożyć maliny.
Piec w temperaturze ok. 180 stopni, 45-50 minut.
Po wystygnięciu czekoladę z mlekiem rozpuścić w kąpieli wodnej i polać ciasto.
Prawda, że proste? A jakie pyyyszne! ;-)
Miłego dzionka!
Aga...